Listopad - wierszyki i piosenki

Szóstka - oszustka
Szóstka...
Ach, cóż to była za oszustka!
Uciekła raz z kalendarza,
Co innym szóstkom nigdy się nie zdarza,
Stąd zabrakło jednej soboty
I ludzie w niedzielę poszli do roboty.
Kiedy indziej wypadła znów z książki,
Do której się zapisuje pieniążki,
Wypadła szóstka, a zabrakło sześci tysięcy.
Szukano jej przez kilka miesięcy,
Aż wreszcie się znalazła za kanapą w biurze
Cała umorusana i pokryta kurzem.
Innym razem, nie dbając o zdrowie,
Stanęła po prostu na głowie,
Szła przed siebie z wypiętym żołądkiem
I udawała dziewiątkę.
Dnia pewnego, swym dziwnym zwyczajem,
Udawała, że jest tramwajem,
I zwróciła na siebie powszechną uwagę,
Wołając: "Proszę wsiadać! Szóstka jedzie na Pragę."
Tymczasem pojechała na Ochotę
I już nie wróciła z powrotem.
Odtąd przepadła o niej wszelka wieść.
Taka to była szóstka - pal ją sześć!

Jan Brzechwa


Zero
Toczyło się po drodze:
"Z drogi, gdy ja przechodzę!
Ja jestem sto tysięcy,
A może jeszcze więcej."
Folgując swej naturze,
Wołało: "Jestem duże!"
Pyszniło się przed światem,
Że takie jest pękate.

"Ma brzuch, a brzuch to pycha."
I później się dopiero
Spostrzegli, że to zero.
Mówili wszyscy z cicha:
Jan Brzechwa


Sześć parasoli
Kiedy deszcz na dworze pada,
to w szatni stoi ....
kolorowych parasoli gromada.
Ten pierwszy w esy - floresy,
to parasol Teresy.
Drugi - czerwony w kółka,
to parasol Jurka.
Trzeci - beżowy, w kropki,
to parasol Dorotki.
Czwarty - żółty w kwiatki,
to parasol Beatki.
Piąty - w ciapki, zielony,
to parasol Iwony.
Szósty - niebieski, w kratkę,
wybrał sobie Małgorzatkę.
Z Małgorzatką chodzi wszędzie
i czeka aż deszcz będzie.
Anna Łada-Grodzicka




KOLOROWE KOLA
Spójrzcie uważnie dokoła,
wszędzie są kule i kola.
Kół co niemiara, kul co niemiara. Jest koło! Tarcza, zegara.
Wesoło kola turkoczą
pod staroświecką karocą.
Na drogach świecą się jasno.
Błysną i gasną, błysną i gasną.
A tutaj koło przy kole:
Wagon, semafor - to kolej.
A kiedy kół jest tak dużo,
po prostu pachnie podróżą.
Kulę każdy nadmucha
od babci do malucha.
Zrobimy z mydła pianę
i będą bańki mydlane.
Tu mamy kulę armatnią
niemodną wprawdzie ostatnio.
Sypią się kule, kuleczki,
wiśnie, a może porzeczki.
Nitka, na nitce kulki.
Czyje korale? - Urszulki.
Balon -
to kula z gondolą.
Lecimy!
Państwo pozwolą.
W balonie było przyjemnie,
lecz pora, wracać na Ziemię.
Noc właśnie Ziemię otula.
A Ziemia - to co?
Też kula (.(..)
Maria Terlikowska